Zima nie wybacza kierowcom błędów. Śliska jezdnia, mgła, krótkie dni i zwierzę, które nagle wyskakuje z pobocza – to scenariusz, który potrafi wywrócić plany na wiele tygodni. W takiej sytuacji liczy się spokój, kilka prostych decyzji na miejscu zdarzenia i świadomość, z której polisy realnie dostaniesz pieniądze.
Pierwsze minuty są najważniejsze
Zatrzymaj auto w bezpiecznym miejscu, włącz światła awaryjne, ustaw trójkąt i upewnij się, że nikomu nic się nie stało. Zadzwoń pod 112 i wezwij policję. Notatka z interwencji bywa kluczowa przy wypłacie, bo potwierdza okoliczności zderzenia. Nie dotykaj zwierzęcia i nie próbuj go „zabezpieczać” – to niebezpieczne i po prostu nielegalne. Jeśli auto nie nadaje się do jazdy, skorzystaj z assistance albo zorganizuj holowanie. Lepiej poczekać godzinę dłużej, niż dołożyć sobie kłopotów jazdą z uszkodzoną chłodnicą czy wystrzeloną poduszką.
Zdjęcia i dowody, które naprawdę pomagają
Zrób serię zdjęć: przód i tył auta, zbliżenia uszkodzeń, ślady na jezdni, pobocze, znaki ostrzegawcze, a nawet słupek kilometrowy. Zapisz dokładne miejsce w telefonie i, jeśli to możliwe, poproś świadków o kontakt. Zachowaj paragony za holowanie, parking czy dodatkowe badanie techniczne. Taki zestaw dowodów robi różnicę, gdy likwidator analizuje sprawę przy biurku, a Ciebie nie ma obok, żeby coś dopowiedzieć.
Skąd są pieniądze w praktyce
Najczęściej z autocasco. To właśnie AC obejmuje zderzenie ze zwierzęciem i z tej polisy najszybciej naprawisz samochód. Sprawdź w OWU trzy rzeczy: udział własny, amortyzację części i wariant naprawy. W serwisowym rozliczysz szkody bezgotówkowo w warsztacie, w kosztorysowym dostaniesz przelew i możesz naprawiać we własnym zakresie. Jeśli masz assistance, zapytaj od razu o auto zastępcze i holowanie do wskazanego warsztatu. Nie zdziw się, że ubezpieczyciel zaproponuje zamienniki – przy młodych autach warto powalczyć o części oryginalne, bo to wpływa na wartość pojazdu przy odsprzedaży.
Czasem kierowcy pytają o odszkodowanie od zarządcy drogi. To możliwe tylko wtedy, gdy udowodnisz konkretne zaniedbanie – na przykład brak wymaganego oznakowania w miejscu, które było długo zgłaszane jako „czarne” dla zwierzyny. To ścieżka trudniejsza i dłuższa. W zdecydowanej większości przypadków szybciej i skuteczniej jest zlikwidować szkodę z AC.
Warto też rozwiać dwa mity. UFG nie wypłaca pieniędzy za szkody po zderzeniu ze zwierzęciem, bo nie ma tu „kierowcy bez OC”. Koła łowieckie odpowiadają co do zasady za szkody w uprawach, a nie za naprawy samochodów po kolizjach na drodze.
Jak zgłosić szkodę bez chaosu
Zgłoś sprawę do ubezpieczyciela możliwie szybko – telefonicznie albo online. Opisz zdarzenie krótko i konkretnie, dołącz zdjęcia oraz numer interwencji policji. Jeśli wybierasz naprawę bezgotówkową, wskaż warsztat i poproś o oględziny jak najszybciej. Gdy wpadnie kosztorys i poczujesz, że coś jest zaniżone, nie bój się odwołania. Załącz kalkulację serwisu z technologią producenta, realną stawką roboczogodziny i uzasadnieniem doboru części. W praktyce dobrze przygotowane odwołanie skraca dalszą korespondencję i podnosi finalną wypłatę.
Najczęstsze błędy kierowców
Najdroższy to ten, gdy ktoś naprawi auto „na szybko” przed oględzinami. Likwidator nie zobaczy szkód, więc ich nie uwzględni. Drugim klasykiem jest spóźnione zgłoszenie albo brak notatki z interwencji – potem wszystko opiera się na słowach. Trzeci błąd to brak rachunków za koszty poboczne: holowanie, parking, dojazdy. Jeśli ich nie zachowasz, pieniądze przepadają, choć często bez problemu dałoby się je rozliczyć.
Po zderzeniu ze zwierzęciem najważniejsze są trzy rzeczy: bezpieczeństwo, dokumentacja i właściwa ścieżka likwidacji. W ogromnej większości przypadków to AC pokryje naprawę. Zadbasz o swoje interesy, jeśli wezwiesz policję, zrobisz komplet zdjęć, zachowasz rachunki i będziesz trzymać się procedury. Gdy pojawi się zaniżony kosztorys, odwołanie z kalkulacją warsztatu naprawdę działa.
Jeśli chcesz, przejrzę Twoje OWU i podpowiem, jak ustawić wariant naprawy oraz assistance na zimę. Lepiej przygotować polisę teraz, niż uczyć się wszystkiego na poboczu przy -5 stopniach.











